"Nienarodzony", żenada szumnie nazwana horrorem

Data:
Ocena recenzenta: 1/10

"Nienarodzony" w trailerze jaki miałem okazję widzieć kilka tygodniu temu, został mi przedstawiony jako horror. Zawsze wydawało mi się, że horror z założenia ma być straszny. Ostatnio jednak mianem horrorów zaczęto określać filmy, podczas których na kinowej sali co i rusz wybuchają salwy śmiechu.
Śmiałem się podczas "Nienarodzonego" choć tak naprawdę nie było mi do śmiechu. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można po pierwsze napisać scenariusz, po drugie nakręcić i po trzecie wydać coś tak ŻENUJĄCEGO. Przez prawie 90 minut była dosłownie jedna scena, przy której można było się przestraszyć. Tak, to nie jest żart. Nie około jednej sceny, nie kilka, jedna, jedyna.
Co zaś widzimy przez większość czasu? Główną bohaterkę rozmawiającą o swoich problemach, to ze starszą panią, to z przyjaciółką, to z rabinem... Film jest kompletnie "przegadany", w dodatku fabuła ani trochę nie wciąga, jest po prostu kiepska.
Nie chcę już dalej pastwić się nad "Nienarodzonym" - nie ma sensu. W mojej opinii jest to bardzo dobry przykład, jak nie należy robić filmów. Bo to, że nie straszył, to nie jest żadna nowość wśród horrorów, ale ten film niezależnie od tego jakim gatunkiem by go nie określić, zawsze będzie beznadziejny.

Zwiastun:

"Bo to, że nie straszył, to nie jest żadna nowość wśród horrorów, ale ten film niezależnie od tego jakim gatunkiem by go nie określić, zawsze będzie beznadziejny."

A komedia romantyczna? Target, zdaje się, podobny.

Dodaj komentarz